Szczęść Boże- ciesze się ,że mimo, zapewne, wielu obowiązków i zajęć znalazł Ksiądz chwilę by przeczytać moją wiadomość. Od czasu gdy odmawiam pompejankę wiele się dzieje, może to co napiszę to dla wielu rodzin i małżeństw to normalka ale moja rodzina pobłądziła i to bardzo.Dzieci i wnuki nie chodziły do kościoła , mąż związał się z zamężną kobietą 20 lat młodszą z czwórką dzieci .ja również nie mogę powiedzieć ,że byłam poprawnym katolikiem.Chcę opisać swoja ” przygodę” z pompejanką .W maju pojechałam do Kliniki rehabilitacyjnej w Krojantach k/Chojnic. Cały obiekt otoczony pięknym parkiem w którym stoi kapliczka a w niej figura Matki Boskiej, klęczniki i dwie nieduże ławeczki. .W wolnych chwilach chodziłam się tam pomodlić. Pewnego dnia na klęczniku znalazłam niedużą książeczkę NOWENNA POMPEJAŃSKA, obejrzałam… i zostawiłam.Ale nie dawało mi to spokoju i zaczęłam szperać w internecie. Trafiłam na świadectwo młodej mężatki Małgorzaty ,która opowiedziała jak modląc się do Matki Bożej nowenną pompejanską uratowała swoje małżeństwo./ to bardzo ciekawe świadectwo ,wpisałam google Nowenna pompejanska świadectwo Małgorzaty/Postanowiłam tez tak się modlić. Początek był ok. potem były takie dni, że,nie mogłam sobie przypomnieć Wierzę w Boga…,Ojcze Nasz mieszało mi się z Zdrowaś Mario..2xrozerwał mi się różaniec ,często dochodziło w domu do strasznych kłótni, mąż zaczął cierpieć na bezsenność,ogólnie są dni ,że po prostu źle wygląda. Pewnego dnia kupiłam i poświeciłam medaliki z krzyżem i wizerunkiem św.Benedykta dla wszystkich w mojej rodzinie i o dziwo wszyscy je przyjęli i zaczęli nosić.Mój mąż też ale na krótko ,po paru dniach zaczął narzekać ,że chyba jest uczulony bo strasznie go piecze szyja i pierś tam gdzie dotyka medalik.Zdejmował zakładał ciągle to samo, w końcu przestał nosić.Moje małżeństwo legło w gruzach ,ale ja ciągle nie tracę nadziei ,modlę się o uwolnienie mojego męża.Wydarzyło się też dużo dobrego,za co Bogu i Matce Bożej z czego serca dziękuję- odmawiając nowennę czuję nieprawdopodobny spokój,udaje mi się tak zorganizować dzień że zawsze zdążę odmówić nowennę,MOJE DZIECI I WNUKI MODLĄ SIĘ I CHODZĄ NA MSZĘ,….a reszta ….reszta w planach Pana Boga.Wiem jedno,że po skończeniu trzeciej nowenny zacznę czwartą bo ona daje mi SIŁĘ i ten błogi wewnętrzny spokój. Przepraszam za błędy ale,komputer nie jest mi bliski ,jestem babcią,Pozdrawiam i życzę zdrowia ,a w pompejance jest siła, ja już to wiem z Panem Bogiem