Wiara czyni cuda

      Brak komentarzy do Wiara czyni cuda

Moje pierwsze spotkanie z św. Filomeną to marzec 2014 roku. Poszłam na nabożeństwo zachęcona relacją znajomej. Piękna oprawa, a przede wszystkim niesamowite doznanie duchowe nie pozwala zapomnieć o spotkaniach w ostatnie wtorki miesiąca.

Dwie godziny spędzone na modlitwie daj szansę na wyciszenie, poukładanie tak wielu spraw,a nade wszystko dostrzeżenie otrzymanych łask.
Początek tego roku to trudny okres, podczas kontrolnych badań wykryto guza…, otrzymuje kolejne wyniki i też nie jest dobrze…Strach, trochę łez… i żal, że jeśli kolejne badanie potwierdzą przypuszczenia o nowotworze nie zobaczę, jak dorastają dzieci. Machinalnie, zawierzam się w modlitwie Wielkiej Małej Świętej. Modlitwa za pośrednictwem Filomeny, daje wewnętrzny spokój, choć trudno to opisać, ale dziwną pewność, że będzie dobrze. Poczucie jakby Ktoś otoczył człowieka opieką…
Jest już luty.., wprowadzenie relikwii Świętej Orędowniczki,a mnie nie opuszcza przekonanie, że wstawi się za mną do Swego Oblubieńca.. Podczas uroczystości, odbywa się błogosławieństwo na sposób lurdzki. Ksiądz zatrzymuję się przede mną z Najświetniejszym Sakramentem, unoszę dłoń dotyka GO, potem (jakby ktoś prowadził moją rękę) przykładam ją w miejsce, gdzie zdiagnozowano guza… Łzy płyną strumienie, którego nie mogę zatrzymać, ogarnia mnie dziwna ulga.
Połowa marca, kolejne badanie… zdjęcie pokazuje nie guza, a ognisko torbieli, które należy obserwować to już nie wyrok….
Bo WIARA CZYNI CUDA.
Niech będzie UWIELBIONY JEZUS CHRYSTUS ZA WSZELKI ŁASKI LUDZIOM ZSYŁANE I ZA TAK WIELKĄ ORĘDOWNICZKĘ!