Jak tylko mogę łączę się internetowo nabożeństwem ku czci Matki Bożej i św. Filomeny, bo mieszkam w Niemczech. Zdiagnozowano u mnie problematyczne zerwanie łękotki w prawym kolanie i od razu doradzono mi operację. Byłam u 5-ciu lekarzy i każdy stwierdził to samo: bez operacji nie będę mogła normalnie się poruszać. Podczas słuchania jednego z nabożeństw w Luzinie poczułam coś wyjątkowego: jakby zaśniecie w Duchu Świętym. Ciężko to opisać. Zauważyłam, że ból jakby ustąpił i mogę to kolano prawie normalnie zginać, czego nie mogłam jeszcze przed godziną. Zaczęłam płakać z radości i zadzwoniłam do mojej siostry. Nie zdecydowałam się na operację, bo czułam, że mam jeszcze jakąś inną szansę. I to mi Pan Bóg wynagrodził. Bóle wracały jeszcze, ale już nie z TAKĄ SIŁĄ. Dziś chodzę normalnie, jeżdżę na rowerze na rolkach i robię wiele innych rzeczy bez problemu. Dziękuję Matuli, św. Filomenie i oczywiście Panu Bogu za tą łaskę uzdrowienia. Warto posłuchać „głosu wewnętrznego”. Pozdrawiam wszystkich, którzy to będą czytać.
Służebnica Renata.