Mój synek urodził się pod koniec ubiegłego roku. Jeszcze będąc w ciąży ,jak każda przyszła mama, modliłam się o zdrowie swojego nienarodzonego dziecka. Zdecydowałam się odmówić Nowennę Pompejańska w tej intencji. Synkowi spieszyło się z przyjściem na.świat-urodził się trzy tygodnie przed terminem, nie zdążyłam dokończyć Nowenny przed jego narodzinami.Kiedy cieszyliśmy się w najlepsze jego narodzinami, w drugiej dobie życia w jego kale pojawiła się krew…Nie jestem nawet w stanie opisać co.wtedy czuliśmy. Ogromny strach i niedowierzanie. Dlaczego nasze szczęście zostało zaburzone?Długo się nie zastanawiając postanowiłam poprosić ks. Zbyszka o pomoc, o modlitwę i olej św. Filomeny, jednocześnie trwając w mojej Nowennie Pompejańskiej. Zostaliśmy w szpitalu gdzie synek miał różne badania, ja codziennie smarowałam jego olejkiem odmawiając przy tym modlitwę w potrzebie do św. Filomeny i oczywiście kontynuacja Nowenny. Po trzech dniach krew przestała się pojawiać w.jego kale. Było to dokładnie ostatniego dnia mojej Nowenny. Badania, które robili synkowi w szpitalu również nie wykryły żadnych chorób ani nieprawidłowości. Prawdopodobnie reakcja alergiczna na nabiał. Następnego dnia wypisali nas w końcu do domu.Obecnie jesteśmy pod obserwacją gastroenterologa gdzie zgłaszamy się na.kontrole, ale wszystkie poważne choroby zostały wykluczone. I mojemu dziecku już nic nie dolega. Dużo śpi z rękami podniesionymi do góry (podobno to oznaka zdrowia) ładnie przybiera na wadze, uśmiecha się przez sen . Może dla niektórych to zwykły zbieg okoliczności. Dla mnie to prawdziwy dowód na to, ze Pan Bóg wysłuchał mojej modlitwy za pośrednictwem św. Filomeny i Matki Bożej. Cokolwiek by się nie działo trzeba trwać w modlitwie i wierzyć, że zostanie wysłuchana. Chwała Panu za to. Szczęść Boże.
|